niedziela, 27 kwietnia 2014

Rozdział 8



~Cara~

   Stojąc obok drzwi balkonowych wyglądałam przez okno. Opierałam się o ścianę i patrzyłam na świat. A dokładniej na tabun fanek stojących przed domem Niall'a, w którym się znajdowaliśmy. Czekały zawzięcie wypatrując kogokolwiek z nas. Niektóre siedziały na murku przy płocie, niektóre stały kurczowo zaciskając dłonie na bramie. Inne po prostu ze sobą rozmawiały. Raz podszedł do mnie Zayn i spytał czy nie chcę może kawy. Nie wiedząc nawet o tym jego postać odbiła się w szybie. Fanki go zobaczyły. I rozległ się niesamowity wrzask i pisk. Zayn natychmiast wycofał się do tyłu, a ja powiedziałam cicho, że podziękuję za kawę, chociaż miałam na nią niesamowitą ochotę. Zastanawiałam się ile czasu mają zamiar tu czekać. Głupie pytanie... Wiedziałam, że aż nie zobaczą chłopaków.
   Dziewczyny czekające na zewnątrz zrobiły spore zamieszanie, kiedy pod dom podjechał czarny van. Niall zszedł na parter i otworzył jednym przyciskiem bramę. Auto wjechało na posesję, po czym zaraz za nim brama zamknęła się ponownie. Z samochodu wysiadła Lou z Lux na rękach. Mała dziewczynka patrzyła szeroko otwartymi oczami na tłum dziewczyn czekających za bramą. Pomachała im miło, a niektóre z nich odmachały. Lou ruszyła do środka i po chwili stanęła w progu salonu w którym wszyscy siedzieliśmy. "Wszyscy"... To stwierdzenie nie było trafne. Nie było Louisa. Nikt nie wiedział, gdzie jest... Gdy tylko pomyślałam o chłopaku od razu spojrzałam na Harry'ego. Wydawał się zamyślony i w bardzo złym humorze. Ale kiedy wyraz jego twarzy zmienił się, kiedy zobaczył Lux, a ona jego. Dziewczynka krzyknęła swoim wysokim głosikiem jego imię a jej oczy zaświeciły się. Harry wstał z kanapy i podszedł do niej biorąc ją na ręce. Lux oplotła rączki na jego szyi, a Harry pocałował ją w malutkie usteczka. Obrócił się z nią i stanął twarzą ku mnie. Uśmiech z jego twarzy znikł. Objął mocniej Lux i poprawił ją sobie w ramionach i podszedł do mnie. Stanął obok mnie i chwilę panowała między nami cisza. Ja dalej patrzyłam na ogród. Liście z wysokich dębów opadły i teraz turlały się bez celu po bruku przed domem.
 - Pojedziemy do mnie? -zapytał cicho nachylając się ku mnie.
Spojrzałam na niego i na małą Lux w jego objęciach.
 - Możemy. -odpowiedziałam po chwili. Odepchnęłam się od ściany i wyminęłam Harry'ego, po czym skierowałam się do kanapy, gdzie leżał mój płaszczyk. W międzyczasie Haz oddał Lux Lou.
 - Gdzie idziecie? -spytała blondynka, kiedy obydwoje byliśmy gotowi do wyjścia.
Harry popatrzył na mnie, a ja na niego. Zdenerwował się rozglądając się po salonie. Byli tu Zayn, Liam, Niall oraz Lou. Haz wiedział, że może.
 - Jedziemy do mnie. Nie chcę się widzieć z Louis'em.
 - Haz. Za raz przyjedzie Darren. Nie bądź głupi... -zaczęła Lou.
 - Nie. Nie chcę. -powiedział Harry po czym chwycił mnie za rękę. Wyszliśmy z pomieszczenia i zbiegłam za Harry'm po schodach. Kiedy stanęliśmy przed drzwiami wyjściowymi Haz chwycił mocniej moją rękę. Otworzył drzwi i pierwsze co zobaczyłam to Tylera stojącego na podjeździe z papierosem w ustach. Czułam jak mój przyjaciel spina się i wiedziałam jak dużo siły wciska w to, żeby zachować spokój.
Dopiero teraz usłyszałam fanki. Kiedy zobaczyły Harry'ego, nie mogłam określić jak bardzo zrobiło się głośno. Harry odmachał im po czym splótł palce u naszych dłoni i pociągnął nas w stronę swojego samochodu. Wiedziałam, co sobie teraz myślą. Że skoro trzymamy się za ręce jesteśmy parą. Nie wiedzieli jak bardzo się mylą... Wsiedliśmy do środka. Haz odpalił auto i patrząc do tyłu wycofał samochód. Brama otworzyła się za pewne za sprawą Niall'a. Wyjechaliśmy z posesji mijając dobijające się do auta fanki.

* * *

   Haz był zły. Dało się to zauważyć, kiedy zaparkował samochód przed bramą przed swoim domem i wysiadł trzaskając głośno drzwiami. Podskoczyłam na siedzeniu pasażera i zacisnęłam dłonie w pięści. Nie wiedziałam, jak mam się zachowywać. Nie wiedziałam, co mam mówić. Nie chciałam go urazić, a co gorsza bardziej zdenerwować. 
   Odpięłam pas bezpieczeństwa i wysiadłam z auta. Skierowałam się przez otwartą furtkę do domu Harry'ego. Weszłam bez pukania i rozejrzałam się po przedpokoju. Haz stał po środku korytarza, a po jego policzkach spływały łzy. Bez słowa przytuliłam się mocno do niego zarzucając mu ręce na ramiona. Objął mnie w tali i czułam jak kieruje się do tyłu. Nie patrzyłam gdzie i jak. Po prostu wtuliłam się w jego ramię i chciałam go pocieszyć. Wiedziałam, że jest mu trudno. Po pewnym czasie poczułam jak Haz siada chyba na kanapie i ciągnie mnie ku sobie. Siadłam mu na kolanach twarzą do niego. Nadal nie odrywałam się od jego ramienia, więc w końcu on sam to zrobił. Popatrzyłam mu w oczy i ujęłam jego twarz w obie dłonie. Otarłam delikatnie łzy z jego policzków. 
 - Nie płacz, Kochanie.. -powiedziałam do niego pocieszająco. 
 - Nie wiem gdzie on jest. -rzucił po chwili  -Nie było go dzisiaj... -przerwał, bo jego głos zaczął się łamać.
Przejechałam po jego włosach dłonią i pocałowałam go delikatnie w czubek głowy. 
 - Zadzwoń do niego -zaproponowałam, jakby było to najbardziej oczywistą rzeczą. Jednak Harry zagryzł wargę i zacisnął mocniej dłonie na moich biodrach. Trochę zabolało. Chwyciłam jego rękę i oderwałam ją od siebie.
 - Co jest? -spytałam. Jego zachowanie nie było normalnie i jak najbardziej odbiegało od jego codziennego zachowania. Ostatnimi czasy na prawdę go nie poznawałam.
 - Nie chcę z nim rozmawiać.
 - Co ty gadasz?!
 - Rani mnie.
 - Zachowujesz się jak dziecko.
Mierzyłam go intensywnie wzrokiem, po tej krótkiej wymianie zdań. Nie pojmowałam, jak mógł tak mówić. Kochał Lou, a czasem go nienawidził.
 - Wiesz jak się czułem, kiedy zostawił mnie i poszedł z Eleanor? -spytał, lecz bardzo dobrze wiedział, że znam odpowiedź.
Wiedziałam, że czuł się okropnie. Że cierpiał i że zostawiło to już na prawdę duży ślad w jego psychice. Spuściłam wzrok. Niech robił, co chce. Nie będę go do niczego zmuszać.
 - Wiesz, że pojutrze jest trasa?
 - Wiem. Jedziesz ze mną. Pomożesz mi. -powiedział ponownie mnie przytulając. Wtulił się w moje ramię. Ja odetchnęłam głęboko i odruchowo przytuliłam go. Nie wiedziałam w tej chwili, czy dam radę go wspierać i przy okazji wskrzesać w życie mój plan. Jeszcze kilka dni temu myślałam, że wyjazd z chłopakami będzie czymś normalnym. Jednak myliłam się. Patrzyłam pusto w ścianę przede mną i za razem za plecami Harry'ego.
   Nagle usłyszałam dzwoniący telefon. Po dźwięku rozpoznałam, że to telefon Harry'ego.
 - Odbierz, proszę... -mruknął przesuwając nosem po mojej szyi.
Sięgnęłam po leżącego iPhone'a na miejscu na kanapie obok. Przesunęłam palcem po ekranie i przyłożyłam telefon do ucha.
 - Halo?
 - Cara? -usłyszałam głos Liam'a. -Kurwa... Powiedz Harry'emu, że Louis był w szpitalu a potem znowu wylądował w psychiatryku. Naćpał się jakiś leków. Nie mamy jak do niego dojechać. Darren zadbał o wszystko. Nikt znowu nie może się dowiedzieć, że on tam jest... Ale pojutrze wyjeżdżamy... Błagam. Powiedz to Harry'emu. -rozłączył się, a ja poczułam jak moja ręka robi się niesamowicie ciężka i jak opada w dół. Oczy zaczynały mnie piec.
 - Co się dzieje? -spytał poddenerwowany Haz. Wyczuł, że coś jest nie tak.
 - Lou był w szpitalu. A teraz znowu zamknęli go u czubków. -powiedziałam cicho.
 - To kurwa przez ciebie! -wrzasnęłam na niego po chwili wstając z jego kolan.
Gdyby wzrok mógł palić... Haz byłby nieżywy.


***

Hej :)
No to już ósmy rozdział, który z resztą bardzo mi się podoba.
Nie potrafię określić dlaczego. Tak już jakoś xd
Lou znowu wylądował w psychiatryku i to kilka dni przed trasą.
Przejebane... 
No to teraz wszystko zależy od Harry'ego, a chyba to da mu do myślenia.
Poza tym zakochałam się w tym zdjęciu Harry'ego. *.*
Jak widzicie dodaję rzadko, ale rozdziały są całkiem długie :)
I kolejny nie wiem, kiedy będzie bo przewiduję że będzie na prawdę długi. 
Kocham i pozdrawiam, Skarby :*





20 komentarzy:

  1. Fantastyczny! Koniec mnie na prawdę zaszokował.
    Nie sądziłam, że Louis kilka dni przed trasą trafi do psychiatryka.. Czekam na więcej! /Sirens

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzy ostatnie rozdziały były fenomenalne ;3
    Czytając je cierpiała przyjemność z każdego zdania ;p
    To co czuje Hazz jest cholernie ciężkie do udźwignięcia samemu.. Coś o tym wiem..
    Dobrze że ma Care ;)
    A z drugiej strony ona też nie ma lekko bo cokolwiek by nie zrobiła może wkurzyć Harrego..
    Przerąbane jednym słowem..
    No nic...
    Czekam na naxta ;)
    I przepraszam że dawno nie komentowałam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne!
    Niespodziewałam się, serio. Masz talent, jak juz mówiłam. Napisz i wydaj książkę ;)
    Bedę czekać ^^
    ~ Julie

    OdpowiedzUsuń
  4. jak to czytałam to miałam łzy w oczach.
    coś w tym jest.
    nie spodziewałam się, że louis się czegoś naćpa. i nie sądziłam, żeby haz był taki w stosunku do lou...
    czekam na kolejny. błagam... napisz go szybko i niech będzie długi! i więcej cary!
    --Karo;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny. Szkoda mi Lou, czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurwa ryczę.!
    Nie wiem, jak to zrobiłaś, ale ten rozdział wyssał ze mnie duszę. To, co czuje Harry jest tak dołujące, że masakra... I to co dzieje się z Louis'em jest na prawdę straszne. Jak on dalej będzie brał te jakieś leki to przecież coś mu się stanie.. I dlaczego znowu go zabrali do psychiatryka?!
    Całkowicie zakochałam się w Larry'm. Nawet zmieniłam sobie nazwę..
    Czekam na kolejny!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny. Świetnie piszesz ^^. Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Ciekawa jestem jak teraz będzie się zachowywał Harry :). Martwię się o trasę chłopaków oraz o Louis'a :(. Oby wszystko się ułożyło. Pozdrawiam i zapraszam do siebie http://put-forehead-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział jest swietny <3
    Też mi się bardzo podoba, uzależnilam się od tego bloga już bym chciała wiedziec co bd dalej ^^
    I te zdjęcie Hazzy jest śliczne *.*
    Ciekawe co z tą trasą w końcu...
    Czekam na kolejny ^^
    Całuje :*
    Olcia Styles

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie spodziewałam się, że Louis trafi do psychiatryka przed trasą :/. Nie mam pojęcia jak teraz zachowa się Harry, oby coś zrobił. I niech Cara wreszcie uświadomi ludziom, że geje w zespole to nic dziwnego!
    Zapraszam do siebie :) http://put-forehead-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. boski! uzależniłam się! *O*

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział cudowny! Tak mi się cudownie czytało!
    Twój talent mnie zadziwia z każdym nowym rozdziałem. Czytanie tego sprawia mi tylko i wyłącznie przyjemność. Cieszę się, że znalazłam twojego bloga :')
    Ten rozdział jest moim ulubionym. Jest w nim wszystko idealne. Widać, jak Harry jest zdesperowany... Boi się.
    I jeszcze Louis. Co mu to dało, że się naćpał jakiegoś gówna?! Przecież to mu nie pomoże.. A jak odwołają trasę?!
    Mam nadzieję, że podczas tej trasy która MUSI się odbyć zacznie pojawiać się jakaś chemia między Lou a Harry'm.
    I nie wiem dlaczego, ale jak czytałam tą scenę w domu na tej kanapie to ogarnęło mnie uczucie, że coś między Carą a Harry'm jest. :/
    Ale nie. To tylko przyjaciele. On jest gejem xd
    Czekam na kolejny i skoro ma być długi to pracuj nad nim solidnie i nie popędzam cię ani nic.
    Kochammm!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudowny rozdział!
    Bardzo fajnie napisany. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nadrobione! Poprzedni rozdział także przeczytany i skomentowany ;-))
    " Lou był w szpitalu. A teraz znowu zamknęli go u czubków."
    - nie wiem czemu, ale mnie to rozwaliło xD Jakoś tak fajnie to ujęłaś.
    Chyba zaczynam lubić to opowiadanie, przynajmniej jak na razie...
    ;-)
    Całuję,
    Mary Volturi ;***

    OdpowiedzUsuń
  14. dlaczego tak rzadko dodajesz? na PWNM bywało że dodawałaś dwa rozdziały dziennie, a teraz? no jezu.. dodajesz co tydzień.
    KIEDY KOLEJNY ROZDZIAŁ????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aha? Wiesz co? Mam też swoje osobiste życie poza blogiem i pisaniem. Mam znajomych oraz rodzinę i nie będę ich zaniedbywała, bo Tobie się upierdoliło, że mam dodawać codziennie rozdziały. Nie będę także siedziała całymi dniami i pisała opowiadania. Zrozum to, że mam czasem ochotę się rozerwać...
      Kiedyś, kiedy pisałam "Przyjaźń Ważniejsza Niż Miłość" zaczynałam szóstą klasę podstawówki więc miałam więcej czasu na pisanie i faktycznie dodawałam bardzo często rozdziały. Ale teraz kończę pierwszą klasę gimnazjum i czasu mam co raz mniej bo muszę się uczyć. Pisanie nic mi w życiu nie przyniesie.
      Więc przykro mi, jeśli tego nie rozumiesz i nie będę dodawała częściej rozdziałów.

      Usuń
    2. dobra. no ale ja chyba przestane czytac tg bloga bo czekam tygodnie na nowe rozdzialy.. to zaczyna sie nudne robic... tym bardziej, ze one sa krotkie...

      Usuń
    3. Dobra kurwa spadaj jak Ci się coś nie podoba.
      Nie każę Ci tego czytać i na prawdę miło mi będzie, jeśli dasz sobie spokój z tym durnym obrażaniem mnie i mojego bloga. Mam inne zajęcia niż pisanie 24/7... A poza tym czasem nie mam pomysłów lub weny. Nie każę Ci czytać więc nara. Nie pisz nic tutaj więcej...


      Usuń
    4. no czytac bd ale musisz znac moje zdanie ...

      Usuń