środa, 23 kwietnia 2014

Rozdział 7


Dla Muffinki Hathaway <3

~Harry~

 - Uderz jeszcze raz. -powiedział patrząc na mnie przeszywającym wzrokiem.
Uniosłem rękę i wytarłem pot z czoła ramieniem, po czym ponownie ją opuściłem. Zawiązałem mocniej na dłoniach rękawice bokserskie. Zrobiłem krok w tył. Oddychałem głośno. Czułem jak serce bije mi szybko i ze zmęczenia i ze złości za razem. Ugiąłem lekko kolana, po czym moja spięta ręka uderzyła w twardy worek treningowy. Po moim ciele rozeszła się satysfakcja oraz ulżyło mi trochę. Zaczynało mi się to podobać.
 - Dalej, Harry. Uwolnij z siebie tą złość. -zachęcał mnie dalej Charles.
Cofnąłem rękę, po czym uderzyłem po raz kolejny. I kolejny. Potem jeszcze raz. 
Czułem, jak ulatują ze mnie wszystkie emocje. Czułem, jak bardzo jestem zły. Uderzałem w czerwony worek na prawdę mocno i na prawdę wiele razy. W oczach kumulowały mi się łzy i nie starałem się ich powstrzymywać. Kiedy przypominałem sobie jego twarz, jego błękitne oczy i usta, które zawsze idealnie pasowały do moich zawsze ogarniała mnie miłość, ale w chwili obecnej tylko i wyłącznie nienawiść. 
 - Nienawidzę cię. Nienawidzę cię... -mówiłem za każdym uderzeniem. 
Moja pięść wylądowała jeszcze kilka razy na worku, po czym odpuściłem. Nie byłem w stanie dalej tego robić. Stanąłem i patrzyłem przed siebie oddychając ciężko. Po mojej twarzy spływał pot.
 - Koniec na dzisiaj. -powiedziałem odwracając się od Charles'a. 
Skierowałem się w stronę szatni i łazienek. Wykonałem szybki prysznic i ubrałem się, po czym wyszedłem z budynku od razu kierując się w stronę auta w którym czekał już szofer. Popatrzył na mnie pytająco. Ja tylko machnąłem ręką wsiadając na tyły samochodu rzucając na siedzenie obok torbę z treningu. 
 - Nie pytaj tylko jedź. -powiedziałem rozsiadając się na siedzeniu. Skrzyżowałem ręce na piesi i czułem jak łzy spływają po mojej twarzy. Miałem być kurwa silny. Ale chyba się nie dało.
   Dojechaliśmy do studia, gdzie mieliśmy próby przed trasą.
 - Dzięki -powiedziałem do szofera wysiadając z samochodu. Zatrzasnąłem drzwi i chowając ręce do kieszeni bluzy poszedłem w stronę wyjścia. Lecz nagle zatrzymałem się. Popatrzyłem na szklane wejście i na to, co było za nią. Widziałem roześmianego Niall'a, który stał w holu i rozmawiał z uroczą sekretarką wymachując rękoma. Zauważyłem Liam'a, który zajęty był rozmową przez telefon. Dałbym sobie uciąć rękę, na to, że rozmawiał z Sophie. To przez te rozmarzone oczy. Dostrzegłem także Zayn'a, który z teatralnym grymasem czytał ogłoszenia na tablicy korkowej zawieszonej na ścianie. I przypomniałem sobie, że spotkam jeszcze jednego z nich, jeśli tam wejdę. Louis'a. Natychmiast przed moimi oczyma pojawił się widok jego zdjęcia z Eleanor. Cofnąłem się na krok i przeczesując włosy palcami, spuszczając wzrok, odwróciłem się od drzwi. Ręce zaczynały mi się trząść. Nie wiedziałem, co zrobię jak go zobaczę. Czy będę w stanie opanować złość jaka mnie ogarniała. Zagryzłem usta. Byłem na niego na prawdę zły, zły na siebie.
   Nagle usłyszałem pukanie w idealnie gładką szybę. Spojrzałem w tamtą stronę i zobaczyłem uśmiechającą się do mnie Lou. Blondynka pomachała do mnie otwierając drzwi.
 - Haz. Wchodź do środka. Czekamy na ciebie -powiedziała przytulając mnie na powitanie. Objąłem ją w tali i pocałowałem w policzek.
 - Cześć, Lou.
Oderwałem się od niej i przęłknąłem ślinę. Przypomniałem sobie właśnie, że do trasy zostały trzy dni i teraz na próbach będą absolutnie wszyscy. Każdy musiał z nami popracować i uzgodnić kilka spraw. Nie chciałem, żeby ktokolwiek był świadkiem mojego zażenowania w obecności Lou. Wiedziało na prawdę nie wiele osób nawet z branży. Nie chciałem przy nich wybuchnąć.
   Lou otworzyła przed nami drzwi i przywitała się ze wszystkimi wchodząc do dużej sali. Po środku znajdowało się sporo miejsca. Zgaduję że dla naszej piątki. W pomieszczeniu zauważyłem głośniki, wieszak z ubraniami, wiele sprzętów oraz plątających się na podłodze kabli. No i na koniec sporą ilość ludzi.
 - Znalazłam naszą zgubę. -powiedziała promiennie Lou i w tym momencie większość osób spojrzała na nas. Uśmiechnąłem się sztucznie i uniosłem lekko rękę na przywitanie wchodząc głębiej do pomieszczenia za Lou. Wszyscy wrócili do swoich poprzednich zajęć, a ja podszedłem do chłopaków. Przywitałem się i nagle mój wzrok padł na Louisa. Stał jak najbardziej z tyłu opierając się o ścianę i świdrując mnie wzrokiem. Nie odezwał się, a ja czułem jak zaczynam się denerwować. Nie chciałem, aby wynikło coś z tego więcej, więc złapałem Liam'a za rękaw i pociągnąłem go w stronę stołu z jedzeniem.
 - Wow. Harry, co jest? -zapytał, kiedy stanęliśmy przy przekąskach.
 - Nie denerwuj mnie nawet -warknąłem i wziąłem kawałek jakiegoś ciasta na talerz, którego nawet nie miałem zamiaru zjeść.
 - Chodzi ci o Darren'a? -spytał
 - No a o co innego? Boże.. Kiedy on wczoraj wpadł do naszego domu z samego rana i kazał Louis'owi wyjść z Eleanor.. -urwałem
Zauważyłem, że zaczynam mówić głośniej. Odetchnąłem głęboko i odchyliłem głowę do tyłu. Nagle poczułem potrzebę porozmawiania z pewną osobą.
 - Liam, przepraszam na moment... -wymamrotałem patrząc gdzieś w dal.
Skierowałem się w stronę mężczyzny, który stał oparty o ścianę i rozmawiał przez telefon. Mówił swoim niskim, ciężkim głosem, który mógłbym poznać na końcu świata. Aż tak go nienawidziłem. Spojrzałem jeszcze w bok na Lou. Patrzył na mnie przerażony. Nie wiedział, co chciałem zrobić. Nie miałem jak mu to powiedzieć, ponieważ postanowiłem się do niego nie odzywać. Widziałem jak powiedział moje imię. Odwróciłem wzrok. Inaczej bym wymiękł. Skupiłem się całkowicie na Darren'ie, który mnie zauważył. Zakończył rozmowę telefoniczną i przestał się uśmiechać. Spiął się.
Stanąłem obok niego.
 - Co chciałeś? -spytał z lekkim zdziwieniem. Myślał, że będzie mną manipulował. Dobre sobie..
 - Czy.. Czy możesz trochę przystopować z tym zajebanym udawaniem? -powiedziałem opierając się spiętą ręką o kant ściany. Darren popatrzył na mnie niedowierzająco poprawiając swoją marynarkę.
 - Kpisz sobie? -wydusił w końcu z siebie. -To tylko i wyłącznie twoja wina. A nie zauważam, żeby obecna sytuacja przeszkadzała Louis'owi.
Czułem, że za raz wybuchnę. Zacisnąłem mocniej rękę oraz szczękę.
 - Sądzisz, że on nie cierpi i że nie ma tego dość? -warknąłem na niego. Zbliżyłem się do niego na niewielką odległość. Mężczyzna rozejrzał się po sali. Sprawdzał, czy nikt na nas nie patrzy. Patrzyło, ale na prawdę nie wiele osób. Tylko chłopaki, przydupas Darren'a czyli Tyler oraz Eleanor. Zastanowiłem się skąd ona w ogóle się tu wzięła. Popatrzyła na mnie krzywo. Nie mogła znieść tego, że ja mam Lou, a nie ona. Nienawidziła mnie i na prawdę z wzajemnością. Rzuciłem jej krzywe spojrzenie, po czym ponownie skupiłem je w moim rozmówcy.
 - Rozpierdole ci, kurwa, ryj. -powiedziałem do niego z miną pełną obrzydzenia i pogardy. Zmierzył mnie wzrokiem. Wiedziałem, że w tej chwili wypowiedziałem wojnę. Nie wybaczy mi tego. Ale miałem go na prawdę głęboko w dupie. W sumie miałem w dupie cały świat.
Powodzenia podczas trasy, Styles -powiedziałem sam do siebie, po czym odwróciłem się gwałtownie i odszedłem od Darren'a. Właśnie zaczynała się próba, ale ja miałem dość. Przedostałem się do drzwi czując na sobie cały czas wzrok Lou oraz innych zebranych. Szedłem szybkim krokiem i otworzyłem z rozmachem drzwi.
 - Harry! -usłyszałem za mną głos Louis'a.
 - Nie odzywaj się, kurwa, do mnie! -krzyknąłem przez ramię gromiąc go wzrokiem i zatrzaskując za sobą drzwi.


***

Wyjątkowo długi mi wyszedł i nawet mi się podoba :)
Zauważyłam, że jest dużo przekleństw, a wszystkie wypowiada Haz. xd
Jak widzicie, staram się pisać więcej dialogów i pytanie:
Czy wychodzi mi to dobrze?
Podobają mi się gif'y i zdjęcia, które dodaję ostatnio :)
No i dziękuję za 2000 wyświetleń!!!!!!
Jestem z was no i z siebie dumna
No to tyle... Do następnego :*



18 komentarzy:

  1. zakochałam się właśnie! *.*
    rozdział jest boski! cudnie napisany!
    darren do serio dupek i nie lubię go bardzo :(
    ciekawa jestem co będzie między harry'm a lou podczas trasy. no i ciekawa jestem co z carą!!!
    --Karo;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam, że ostatnio nie komentowałam. Rozdział cudny. Na prawdę świetnie piszesz. Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świętujemy 2000 wyświetleń!!!!!! Będzie melanż. No i dodawaj szybko nowy!

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi się i to bardzo! Chce już kolejny rozdział!
    Ciekawie piszesz i akcja na prawdę nie jest nudna.
    A w tym rozdziale pojawiło się na prawdę wiele postaci, oraz wątków. /Sirens

    OdpowiedzUsuń
  5. hahahahha Robert Pattison xd a czy wiedzieliście, że patisony to takie warzywa??
    w każdym razie teraz już wiecie (y) możecie umierać w spokoju.

    lolz. dawno mnie tu nie było. ale się podoba... mimo, że moje zdanie do cało kształtu znasz <3
    pozdrawiam i zapraszam
    http://allyouneversaytome.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. miło się czyta :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Za każdym rozdziałem piszesz co raz lepiej i mnie co raz bardziej się to podoba. Na prawdę kocham to, jak piszesz.
    Ale smuci mnie, że jest mało Larry'ego... Ale może już jak będzie trasa, to coś się zacznie dziać między nimi. ;)
    Pomysł na rozdział ciekawy. Pokazujesz Darrena w złym świetle a mnie to się podoba.
    Czekam na kolejny i pozdrawiam gorąco! :*

    OdpowiedzUsuń
  8. perfect! i love you! :*

    OdpowiedzUsuń
  9. O jejciu... Tak mi szkoda Hazzy i Louisa. :'(
    Nie dość, że się pokłócili, to jeszcze Harry się do niego nie odzywa i jeszcze Darren. Nie lubię go i to bardzo :(
    Ale co się dzieje z Carą? Rzadko ona pojawia się w rozdziałach... Czekam na więcej akcji z nią. No i ciekawi mnie czy ona pojedzie z nimi w tą trasę koncertową.
    Piosenka jest zajebista *-*
    Ale jedno mnie zastanawia.. Czemu Harry jest taki agresywny? I on trenuje bicie? Jejku... To trudne jest. :(
    Czekam na kolejny i całuję mocno :**

    OdpowiedzUsuń
  10. :O Czekam na kolejny rozdział :) Zapraszam do mnie. Wpadniesz?https://firstforbiddenlove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. super!
    kiedy kolejny??

    OdpowiedzUsuń
  12. Piszesz świetnie!!
    Z każdym rozdziałem wiecej emocji!
    Wydaj książkę ;)
    Będę fanką numer jeden pisarki Eli :D
    Czekam i ściskam gorąco <3
    ~ Julie
    Ps. Przepraszam, że dopiero teraz komentuję, ale komputer mi się psuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział jest cudowny *.*
    Przepraszam że tak późno czytam Twoje rozdziały :( trochę mi głupio...
    Ale pomimo tego przeczytałam i rozdział mi się bardzo podoba :)
    Fakt jest długo i zdj i gify są najlepsze *.*
    Mam nadzieję ze tą El da im spokoj i jeszcze ten Darenn... Nie lubię typka xD
    Czekam na kolejny ^^
    Całuje :*
    Olcia Styles

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie szkodzi. :)
      Były święta więc może nie miałaś czasu. Lub to przez tą tematykę ;)
      W każdym razie dziękuję że czytasz to nadal :)

      Usuń
  14. Świetnie się czyta :3 Eleanor mnie denerwuje, a Darren jeszcze bardziej -_-. Zabrania chłopakom uczucia, to tak jak zabronić człowiekowi oddychać. Oby wszystko się ułożyło ^^. Pozdrawiam i weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  15. No dobra, wreszcie udało mi się przeczydać. I diabelnie podoba mi się ten rozdział. Takiego Harry'ego lubię. Zachowuje się wreszcie jak facet! :D
    Tam gif z Robem - bossski
    <3
    Powoli wkręcam sie w tego blog'a, a to dobry znak :-))
    Pozdrawiam,
    Mary Volturi

    OdpowiedzUsuń
  16. Zapraszam na nowy rozdział na moim blogu i zachęcam do komentowania :3 http://put-forehead-world.blogspot.com/
    Pozdrawiam i weny życzę ;*

    OdpowiedzUsuń