czwartek, 15 maja 2014

Rozdział 11



~Louis~

 - Lou? Louis? Wstawaj. Jesteśmy na miejscu.
Przetarłem oczy i podniosłem się na łokciu rozglądając się po samolocie. Potem spojrzałem na nachylającego się nade mną Zayn'a. Na jego twarzy widziałem delikatny zarost, a jego quiff był nie zbyt udany.
 - Tak szybko? -wymamrotałem nadal oszołomiony. Minęła chwila, kiedy do końca otrzeźwiałem.
 - Nie gadaj, tylko wstawaj. -pośpieszał mnie. Dopiero w tej chwili uświadomiłem sobie, że byliśmy tutaj tylko my dwoje. Spałem na kanapie, na której całowałem wczoraj Harry'ego. Jego także nie było. Zerwałem się i nałożyłem na ramiona oliwkową bluzę, a potem czarne vans'y. Byłem gotowy i ruszyłem za Zayn'em do wyjścia. Przy drzwiach, za którymi czekała mnie Ameryka, czekała urocza stwardessa. Ubrana była w czerwony żakiet i spódnicę tego samego koloru, a jej proste blond włosy związane były w koński ogon. Uśmiechnęła się szeroko i ukazała tym samym rządek białych zębów.
 - Dziękujemy za udany lot, panie Tomlinson -powiedziała uprzejmie łącząc dłonie.
 Zarumieniłem się i posłałem jej delikatny uśmiech.
 - Ja także dziękuję i do zobaczenia. -odpowiedziałem i po chwili schodziłem po schodach na płytę lotniska, gdzie czekał na mnie znudzony Zayn.
 - Czy na prawdę nie możesz iść szybciej? -spytał
 - Jasne, że nie.
Zayn zaśmiał się i położył mi rękę na ramieniu, po czym ruszyliśmy w stronę hali lotniska. Nadal byłem zaspany, więc co chwila ziewałem, lub tarłem oczy, aby się rozbudzić. Jednak stało się to natychmiast, kiedy znaleźliśmy się na podziemnym parkingu pod lotniskiem. Zobaczyłem, stojącego przy samochodzie Harry'ego, który rozmawiał z Liam'em i Carą. Ubrany był w białą koszulkę, czarne rurki, a na jego nadgarstku widziałem zegarek. Zaś na jego ustach widniał szczery uśmiech. W pewnej chwili spojrzał na mnie, a ja nie czekałem na nic więcej, tylko puściłem się biegiem w jego stronę. Złapał mnie i uniósł do góry. Dopiero po chwili zdałem sobie sprawę z tego, co się stało i popatrzyłem na niego zakłopotany. Mój. Chłopak. Trzymał. Mnie. Na. Rękach. To na prawdę żenujące. Tym bardziej nigdy nie byłem zadowolony z tego, jak bardzo urósł Harry. Byłem niższy od niego o co najmniej dziesięć centymetrów.
 - Hej, Louis -powiedział patrząc mi w oczy jednocześnie uśmiechając się. Poczułem, jak poprawia sobie moją osobę w swoich ramionach i łapie mnie za tyłek. Nie wiem, dlaczego to zrobiłem, ale pisnąłem jak mała dziewczynka. W tym czasie Harry puścił mnie na beton i zaczął się ze mnie śmiać. Poczułem, jak policzki zaczynają mnie piec. Spuściłem wzrok.
 - Tak bardzo hetero... -usłyszałem głos Tylera, który wsiadał do czarnego vana. Zatrzasnął drzwi.


* * * 

   Hotel, w którym jako pierwszym mieliśmy się zatrzymać był bardzo ładny. Nie zaliczał się do najwyższych, ale i tak bardzo mi się podobał. Na samej górze widziałem taras widokowy. 
 - Tomlinson. Twoja walizka..
Oderwałem wzrok od budynku. Odwróciłem się i zobaczyłem Zayn'a stojącego z moim bagażem u boku. Jego mina wyrażała całkowite znudzenie. Szybko wziąłem od niego mój bagaż i ruszyliśmy do środka.                Wewnątrz było takie, jakie sobie wyobrażałem. Delikatny, przytulny wystrój dający poczucie bezpieczeństwa i w którym można było się zrelaksować. Obsługa hotelowa wzięła nasze walizki i zaniosła je najpewniej do naszych pokoi, lub apartamentu.
 - Umm.. Przepraszam? -zaczepiłem jakąś kobietę w granatowym stroju. Najpewniej była sprzątaczką. Wyglądała na czterdzieści lat. -Jak dostać się na ten taras widokowy, który widać z ulicy? -spytałem uprzejmie uśmiechając się.
 - Musi pan iść jeszcze dwa piętra do góry, a potem skręcić w prawo korytarzem. Znajdzie pan drzwi, na których będzie pisało to, czego pan szuka. -odpowiedziała i po chwili poszła w przeciwną stronę. Patrzyłem chwilę na jej sylwetkę, która robiła się co raz mniejsza, aż w końcu całkowicie zniknęła za rogiem. Otrząsnąłem się i zacząłem szukać wzrokiem Harry'ego. Zastałem go rozmawiającego z Carą na końcu korytarza przed drzwiami, jak się domyśliłem, do naszego apartamentu. Kiedy doszedłem do nich, Cara uśmiechnęła się do mnie.
 - Zostawię was samych -powiedziała i zniknęła za drzwiami.
Przez chwilę, między mną a Harry'm panowała cisza. Patrzyłem tylko na nasze dłonie i w pewnym momencie chwyciłem delikatnie rękę mojego chłopaka. Zacząłem bawić się jego długimi palcami.
 - Może.. Może byśmy się gdzieś przeszli? -spytałem cicho podnosząc wzrok i lustrując twarz Harry'ego.
 - Jasne. -powiedział, przystając na moją propozycję. I w tej chwili wyrwał swoją dłoń z mojej. Popatrzyłem na niego zdziwiony.
 - Wiesz, że nie możemy... -mruknął tłumacząc się. Pokiwałem twierdząco głową.
   Kierowałem się tak, jak mówiła mi sprzątaczka. Najpierw weszliśmy po schodach dwa piętra wyżej, a potem w prawo korytarzem. Szukałem drzwi z napisem "taras widokowy". Po chwili szukania, okazało się, że znajdują się one na końcu korytarza. Przekręciłem klamkę i wszedłem na wielki balkon, a za mną Harry. Popatrzył na mnie zdziwiony. Że niby skąd mam wiedzieć o tym miejscu?
   Widok, który rozciągał się wokoło nas był na prawdę zadziwiający. Słońce oświetlało miasto odbijając się w szybach budynków, które zadziwiały swoim kształtem, kolorami i stylem. Podszedłem z Harry'm do barierki. Nie odzywaliśmy się do siebie, dopóki mój chłopak nie zobaczył kolorowego balonu lecącego nad panoramą miasta.
 - Patrz! -krzyknął przybliżając się do mnie i wyciągając dłoń przed siebie, pokazując mi balon. Czerwono, żółto, zielony balon, który leciał co raz wyżej i wyżej. Harry uśmiechał się szeroko, a w jego oczach widziałem ten szmaragdowy blask, który powrócił. Poczułem jak w sercu robi mi się gorąco. Patrzyłem jak zahipnotyzowany na profil Harry'ego, kiedy w pewnym momencie odwrócił się do mnie przodem. Opuścił rękę. Jego wzrok powędrował na moje usta...
 - One Direction!! -usłyszałem w pewnym momencie i aura, która znajdowała się przez chwilę między nami, prysła jak bańka mydlana. Coś nietrwałego. Coś tak ulotnego..
Tak mało brakowało, a pocałowalibyśmy się na oczach tych paru dziewczyn, które stały przed hotelem machając do nas. Po paru chwilach parę dziewczyn przerodziło się na prawdę w spory tłum. Pomachałem im i posłałem uroczy uśmiech. Harry nadal był zmieszany i zaszokowany tym, do czego mogło tutaj przec chwilą dojść.
 - Chodźmy już może.. -powiedziałem.
 - Jasne.
   Mogłem spodziewać się tego, że to, co działo się na tasie prędzej, czy później dotrze do Darren'a. Nie pomyliłem się. Siedziałem wieczorem z Carą w mojej sypialni i rozmawialiśmy na temat najbliższych koncertów, kiedy w pewnym momencie do pokoju z impetem wpadł Darren. Cara wyglądała na przerażoną. Siadła bliżej mnie na łóżku.
 - Mówiłem wam coś, prawda?! Mieliście się trzymać od siebie z daleka! -krzyknął do mnie. Widziałem, jak żyłka na jego szyi pulsowała śmiesznie, a na twarzy robi się czerwony. -Tym bardziej, że zdradziliście miejsce naszego pobytu!
Zszedłem z łóżka i podszedłem do Darren'a, kładąc rękę na jego ramieniu. Ten natychmiast ją zrzucił.
 - Rób co chcesz. -powiedziałem wyluzowany.
 - Zamknij się, Louis. -warknął -Idziesz teraz ze mną i chłopakami na dół spotkać się z fanami. Robiąc fałszywe uśmiechy do kamery, rozumiesz? I za nic w świecie nie będziesz mieszkał z Harry'm w jednym apartamencie. Na koncertach stoicie z dala od siebie. Nie wypowiadacie się podczas wywiadów i siedzicie po przeciwnych stronach. Nigdzie razem nie wychodzicie. Przyjeżdża Eleanor. Już po nią zadzwoniłem. Nie żyjesz, Tomlinson. Rozumiesz?
Moja mina natychmiast zrzedła. Co on w ogóle mówił?..
   Wyszliśmy z pokoju i pierwsze co napotkałem, to zdziwione i zakłopotane miny Liam'a, Zayn'a i Niall'a. Harry stał jak kołek po środku pokoju, a z jego twarzy nie mogłem wyczytać żadnej obecności jakichkolwiek uczuć. Wiedział. Słyszał.
Zeszliśmy na dół, a na naszych twarzach widniały sztuczne uśmiechy. Znikło podekscytowanie wywołane wiadomością, że spotkamy się z fanami. Pustka.
 - Louis! Boże.. Louis!! -usłyszałem pisk i poczułem, jak ktoś zderza się z moim ciałem i przytula mnie mocno. Spojrzałem w świecące, brązowe oczy jakiejś dziewczyny. -Kocham cię, Louis.
 - Ja też cię kocham, Słońce. -powiedziałem.
 - Ale mnie się nie da kochać. -dodałem po chwili.
   Po piętnastu minutach Darren zawołał mnie i Harry'ego.
 - Tutaj pan -wskazał na mężczyznę z fotografem -chcę zrobić nam zdjęcie. -oświadczył uśmiechając się. Widziałem na jego twarzy maskę. Sztuczną, kłamliwą. Tą, którą zakładał za każdym razem, kiedy byliśmy w miejscu publicznym. Wyciągnął ręce. Stanęliśmy po dwóch jego bokach. Poczułem, jak zaciska dłoń na mojej talii. Fotograf szykował aparat do zdjęcia.
 - Miłej trasy, chłopcy -wysyczał przez zęby. Jego palce wbiły się w moje ciało. Skrzywiłem się.
 - Uśmiech!
Flesz błysnął, rażąc moje oczy.
Czasem zbytnia pewność siebie, kieruje nas ku straceniu. Porażce.


***

Hej :3
Rozdział jest krótki, a wiem, że dawno nic nie było. 
Trzeba się uczyć, wyciągać oceny...
No i czytam zajebanych Krzyżaków, więc wiecie... -,-
Co do tego posta, myślę, że jest napisany nawet fajnie. 
Darren postawił już warunki i nie zapowiada się kolorowo trasa koncertowa. 
Możecie liczyć na więcej Cary w kolejnych rozdziałach :)
Pozdrawiam :*




15 komentarzy:

  1. o w dupe!!
    jaki zajebisty! *O*

    OdpowiedzUsuń
  2. O rany... O.O
    Tego się nie spodziewałam. Tak w sumie to spodziewałam, ale nie spodziewałam jednocześnie. Paradoks xd
    Ale rozdział jest niesamowity. Niesamowicie napisany i kocham go normalnie! Ale czuję, że będzie co raz mniej Larrego. :(
    Czekam na kolejny. Na koncerty i w ogóle. Na Carę!! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekałam aż Darren się rozkręcić xd hahahaha
    A gdy przeczytałam o tym tarasie wtorkowym wiedziałam że będzie przypał xd
    Podoba mi się że rozdział jest taki pozytywny ;3
    Pozdrawiam Adzia ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. No nie wierzę!!! Zaczęło się tak dobrze układać a tu kurwa Darren się dojebal i lipa.... ;-----;
    Szkoda mi chłopaków... Skoro Elka przyjeżdża to będzie katastrofa... Nie będą mogli spędzać razem czasu. Yhh... Nie wiem co dalej myslec. To opowiadanie jest nieprzewidywalne. \Sirens

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochammmm !!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jej... Jestembw szoku. Ni sadzilam ze tak się to potoczyły. Ale było zbyt idealnie... A ty zawsze jakąś drame wymyslisz.
    Ale to mi się podoba bo można pomyśleć przy tym opowiadaniu.
    Harry i Lou. .. Tu nie ma miejsca na sielankę.
    Czekam na kolejny :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Super! Ale kurde no nie nie moge, juz jest dobrze, fajnie sie układa, a tu rach ciach i kurde muszą sie wjebać jakieś osoby i wszystko się sypie! Nie no nie wierzę :C. Szkoda mi chłopaków i wgl, cały czas mi ich szkoda, a zwłaszcza ich nieszczęśliwej miłość :(((( No i ten brak czasu, to już masakra, liczę na Carę, oby tego nie schrzaniła! Wgl tego opowiadania nie da się przewidzieć! Oby wszystko się ułożyło! Z niecierpliwością czekam na nn <3. Buziaczki i weny ;*
    Na moim blogu pojawił się nowy rozdział, serdecznie zapraszam i zachęcam do komentowania ;) http://put-forehead-world.blogspot.com/
    Zrobiłam również zwiastun mojego bloga, oby on też Ci się spodobał <3

    OdpowiedzUsuń
  8. jejku... musiało się to wszystko spieprzyć?
    a było już tak dobrze... :(
    ciekawa jestem co by się stało, gdyby oni się jednak pocałowali na tym tarasie. ciekawa jestem jaka byłaby reakcja darrena.
    czekam na carę!!!
    --Karo;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudo!! Czekam na kolejny!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Boże Boże Boże Boże!!!!! Szczerze?? Jakoś mi się ten nie podoba

    OdpowiedzUsuń
  11. O matko!! Jaki super!
    Ej, serio mi się podoba.
    Najbardziej scena na tarasie. Sądziłam, że się pocałują, a tu nagle ta fanka.
    A to, co zrobił Darren było wprost chamskie :( Nie powinien tak się zachowywać w stosunku do Lou. I tym bardziej nie powinien grozić chłopakom.. :(
    Czekam na koleejnyy :))

    OdpowiedzUsuń
  12. I zaraz wyjdę na jędze, którą cieszy cudze nieszczęście. Ale dla jednych jest to szczęśliwe, wiec zostanmy przy tym, że cieszę sie ze szczęścia, czarnych charakterów... Skomplikowana sytuacja xD
    Hahaha... Bo cieszę się, że nie bedzie tak kolorowo, nikt nie ma w życiu idealnie, a miłości takie wstrząsy mogą dobrze zrobic.
    Całuje,
    Mary

    OdpowiedzUsuń
  13. Kiedy next ???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się dodać pod koniec tego tygodnia.
      Spodziewajcie się go wieczorem :)

      Usuń